Piękne widoki, cudowna pogoda i plaże pełne słońca sprawiają, że dla wielu to najlepszy punkt wakacyjny w Europie. Podobne zdanie ma również Robert Makłowicz, który postanowił kupić tam dom w okazyjnej cenie. 3. @robertmaklowicz_official / Instagram. Otwórz galerię Na Gazeta.pl. Podział Pelješaca ze względu na gminy. Pelješac ( wł. Sabbioncello, w dialektach czakawskich Pelišac) – półwysep na Morzu Adriatyckim, w południowej części dalmatyńskiego wybrzeża Chorwacji, zlokalizowany na północny zachód od Dubrownika. Zajmuje powierzchnię 348 km², licząc 62 km długości i do 7 km szerokości [1]. Jeśli boisz się, że popełnisz modowe faux-pas, podejdź do tematu na luzie i z humorem. Niech koszula z krótkim rękawem wyrazi twoją osobowość i pogodne podejście do życia. Tak jak Robert Makłowicz wybierz model w wiśnie czy kwiaty, a wywołasz uśmiech na twarzy każdego, kto minie cię na ulicy. 249.99 zł. Split obszar - Renowacja kamiennego domu na sprzedaż. Na sprzedaż. € 118.000. Nieruchomości w Chorwacji, Solin, odnowiony kamienny dom na sprzedaż Kliknij po więcej. Dodaj do ulubionych. 55m² Wierzchni 30m² Ląd 2 Pokoje - Z Morza. Zobacz najciekawsze publikacje na temat: robert makłowicz memy. Ulubiony kucharz Polaków bez pracy. Internet produkuje memy z Makłowiczem [GALERIA] 6 Dla bezlitosnych twórców memów nie ma świętości. WPHUB. 09.05.2021 11:23. Tak wygląda żona Roberta Makłowicza. Internauci zaskoczeni. 464. Już niebawem Robert Makłowicz i jego żona Agnieszka będą świętować 30. rocznicę ślubu. Kulinarny gwiazdor nie ukrywa, że wiele jej zawdzięcza. Kim jest ukochana Makłowicza? Mieszka w Krakowie, posiada dom na półwyspie Pelješac w chorwackiej Dalmacji, gdzie spędza kilka miesięcy w roku. Odniesienia w kulturze. Wypowiedzi Roberta Makłowicza stanowią źródło dla wielu dzieł kultury, głównie remiksów. R7wHUK. Robert Makłowicz nie kryje się ze swoją miłością do Chorwacji, której poświęcił wiele wpisów w mediach społecznościowych i filmów o charakterze vloga na platformie YouTube. Żadnego fana nie dziwi więc widok Makłowicza na luksusowym jachcie, choć to nie jacht i nie sam krytyk kulinarny mogą budzić sprzeczne emocje…Robert Makłowicz od kilku lat spędza wakacje w swoim domu w DalmacjiŹródło: InstagramRobert Makłowicz i dom w PelješacRobert Makłowicz od kilku lat dzieli swoje życie między Polskę i ukochaną Chorwację – od kiedy spełnił swoje marzenie i kupił w Dalmacji dom, spędza tam 3 miesiące w roku. W Pelješac, małej miejscowości w głąb lądu, oddaje się pasjom, związanym oczywiście z kulturą i kulinariami. Swoimi doświadczeniami i wiedzą z chęcią dzieli się z szerokim gronem fanów, którzy wszędzie tam, gdzie pojawiają się wpisy czy filmy dotyczące Chorwacji, nie szczędzą podróżnikowi entuzjastycznych komentarzy. Na swoim kanale na YouTube Makłowicz raczył nas w ubiegłym roku pięknymi kadrami z wyjątkowo osobistego vloga, pokazującego Dalmację, także w rzeczywistości pandemicznej. Jak widać, w tym roku Makłowicz również nie zamierza rezygnować z wykorzystania w stu procentach profitów wynikających z posiadania posiadłości położonej w malowniczej Dalmacji. Na Instagramie pojawiło się zdjęcie krytyka kulinarnego na luksusowym jachcie z nie byle jakim posiłkiem…Chorwacki hit. Prawdziwy rywal włoskiej pizzyUszczypliwość czy żart?Apetyczna fotka przedstawia nie tylko Roberta Makłowicza, ale przede wszystkim dwa niebywałe przysmaki – szampana Adriatic oraz ostrygi, z których słynie Chorwacja, o czym wielokrotnie wspominał sam krytyk. Gdyby tego było mało, fotkę Makłowicz okrasił znamiennym komentarzem, w stylu typowym dla autora Café Museum: – Gdy na jachcie w Dalmacji skończą Wam się mielonka i piwo, nie wpadajcie w panikę... – pisze Makłowicz. Czy jest to uszczypliwość nawiązująca do polskich upodobań, czy też przyzwyczajeń związanym z wyjazdem na "wczasy"? A może niewinny żart, które ostrze zostało wymierzone w samego autora?Trudno powiedzieć, ale na pewno fani się nie obrazili, co udowadniają pełnymi zachwytu komentarzami. YouTube Źródło: YouTubeFani Makłowicza zachwyceniChyba nikogo nie trzeba przekonywać, że fani Makłowicza są specyficzną grupą – dlatego też wśród komentarzy brak złośliwości, zazdrości, nie ma śladu zjawiska znanego jako "hejt". Za to zachwyt i wręcz wyrazy uwielbienia ścielą się gęsto. "Uwielbiam Pana, Panie Robercie", "Panie Robercie, oprócz Pana na jachcie nie potrzeba niczego więcej" – to tylko nieliczne z wielu wyjątkowo pochlebnych reakcji na opublikowane uwielbienia dla Makłowicza jest komentarz, który zdobył aż 2012 polubień: "W wieku 39 lat mamy już tylko proste marzenia. Chcielibyśmy być jedną z tych ostryg".Cóż, chyba można zaryzykować stwierdzeniem, że nic tak dobrze nie oddaje sympatii, jaką niemal każdy Polak żywi dla polskiego podróżnika po kulturze i smakach świata, Roberta jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści. Robert Makłowicz to już osobowość - ikona. Nie znać tego podróżnika, kucharza i jego kultowego głosu to tak, jakby... nie znać kultury polskiej! Robert Makłowicz udziela wywiadu Źródło: PAP"Szukaliśmy czegoś w głębi lądu, gdyż nad samym morzem ceny są o wiele wyższe. Wytypowano zatem wstępnie kilka propozycji i wyruszyliśmy z agentem w trasę. Zobaczyłem pierwszy dom, drugi, trzeci… Kiedy pokazano mi czwarty, na półwyspie właśnie, od razu poczułem, że trafiłem. Stuletnia budowla z kamienia w maleńkiej wiosce, można tu mieszkać tygodniami i widywać w tym czasie zaledwie garstkę sąsiadów. Po prostu koniec świata" - wyznaje podróżnik w rozmowie dla magazynu "Wiatr".ROBERT MAKŁOWICZ DALMACJA odc. 2 "Dalmacja, moje miejsce"Jak rozpoczyna dzień w "magicznej krainie"? Oczywiście filiżanką mocnej kawy i pięknymi widokami na tle wschodzącego słońca! Klimat śródziemnomorski sprzyja celebracji poranków, ale też lenistwu..."Klimat to leniwy, niespieszny, po prostu południowy. A latem to już najmniejsza banalna czynność, choćby wyjazd na zakupy spożywcze, jest ogromnym przedsięwzięciem. By coś naprawdę zrobić, trzeba się zerwać o świcie albo czekać do zmierzchu. Ale pisze się świetnie. Chowam się ze stoliczkiem pod migdałowcem, sączę gemiszt, czyli białe wino z wodą sodową, słucham cykad i piszę" - dodaje o wakacyjnym życiu podróżnika dowiedziecie się z jego książek, ale też kanału na platformie Youtube! Właśnie tam zobaczycie, gdzie i jak mieszka, poznacie jego zwyczaje, ulubione potrawy i pejzaże, którymi tak się zachwyca. Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści. Z dziennikarzem, pisarzem, podróżnikiem i krytykiem kulinarnym o życiu między Krakowem a AdriatykiemGdy myśli pan "mój dom", to właściwie o jakim miejscu? Zawsze myślałem, że tworzy go cała środkowa Europa, z której wywodzi się moja bliższa i dalsza rodzina. Teraz moje rozumienie tego pojęcia o tyle się skonkretyzowało, że mieszkam i w Krakowie, i w Dalmacji. Mój dom to dziś przestrzeń rozpięta pomiędzy Krakowem a na Węgrzech się pan nie zadomowił? Przecież tam także jakiś hektar należy do pana?Ale dom w tym węgierskim przypadku to za dużo powiedziane. Parę lat temu kupiliśmy z żoną zrujnowane gospodarstwo w znanych ze znakomitych win okolicach Badacsony, czyli krainie wulkanicznych wzgórz po północnej stronie Balatonu. Ale tam mieszkać się nie da, bo to tylko stare, zrujnowane gospodarstwo. Koncentruję się więc na Krakowie i to pańskie wejście w nieruchomości czemu służyło?Od lat marzyłem, żeby móc rozpiąć swe życie między różnymi, także klimatycznie, krajami. Przez lata wydawało mi się to nic racjonalnego, np. wyrachowania inwestycyjnego, w tych zakupach nie było? Niewątpliwie były to też inwestycje, zwłaszcza w wypadku ziemi na Węgrzech. Kosztowała konkretne pieniądze, ale dużo taniej niż koło Krakowa. Zawsze chciałem mieć coś na południe od Karpat. Byłem święcie przekonany, że na Chorwację mnie nie stać, bo znałem tylko ceny ziemi nad morzem. Podkuliłem więc ogon i wtedy trafiła się okazja na Węgrzech: kawał ziemi z chałupą do rozbiórki. Kiedy dostałem kosztorys budowy nowego domu, to złapałem się za głowę, bo koszt przekraczał o połowę kredyt, jaki wziąłem na ten cel. Jeszcze rozmawiałem z architektem, a żona już grzebała w internecie. Ku naszemu zdumieniu okazało się, że w Dalmacji, o ile człowiek nie chce mieszkać na samym brzegu Adriatyku, ceny są dużo niższe niż w Polsce. Tak zatem w ramach naszego kredytu stać nas było na dom, którego nie trzeba remontować, i wiosną 2009 kupiliśmy coś takiego na półwyspie Pelješac, parędziesiąt kilometrów na północ od można naprawdę mieszkać w dwóch tak odległych domach?Odległych...? Tam jedzie się z Krakowa tak samo długo jak do Koszalina. Niemal do końca wygodną autostradą. Te 1300 km to tylko jeden dzień dość męczącej podróży. Ale to miejsce idealne na moją starość: ciepło, oliwki, mule, ostrygi, wino. Poza tym stosunki między ludźmi są tam tak cudownie archaiczne. Ludzi jest tam bardzo mało. Cała Dalmacja, czyli ten kawał między Zadarem na północy a Dubrownikiem na południu, ma znacznie mniej mieszkańców niż Kraków. Na Pelješacu praca jest tylko w sezonie turystycznym. Poza tym można tam uprawiać wino, doglądać gajów oliwnych albo łowić ryby. Ci nieliczni ludzie, którzy tym wszystkim się tam zajmują, są przez większość roku niezwykle złaknieni innych musiał się pan zatem specjalnie starać, by wrosnąć w to środowisko?Zostałem raczej w nie wciągnięty. W mojej wiosce mieszkają dwie rodziny i jedna staruszka. Dla nich jest wielką gratką, kiedy pojawia się ktoś nowy, w dodatku jeśli da się z nim porozumieć. A chorwacki to nie węgierski i na słowiańskiej bazie można się szybko uczyć języka. W rozmowach z tymi ludźmi zawsze uderza mnie, że oni naprawdę interesują się tym, co u mnie słychać, jak żyję. To nie są zdawkowe pytania, tylko takie pierwotne pragnienie rozmowy i przejęcie się drugim człowiekiem. Nie ma mnie przecież tam przez znaczną część roku, bo moje dzieci ciągle objęte są obowiązkiem szkolnym i wypełniają go w Krakowie. Spędzam tam więc jakieś trzy miesiące. Nasz dom stoi wśród winnic, do morza jest parę kilometrów, ale mamy widok na góry. To kompletna wiocha, ale cudowne miejsce. Podkreśla pan często historyczne związki Polski z krajami, które należały do Austro-Węgier. Czy przeciętni mieszkańcy Chorwacji też przywiązują do nich wagę? Bardzo wielką. One im imponują. Dla Chorwatów podkreślanie tysiącletniej unii z Węgrami, związków z Wiedniem i koneksji Dubrownika z Wenecją to okazja, by odróżnić się od reszty bałkańskiego poturczonego tygla. Bo to nie są takie Bałkany jak w sąsiednich Serbii czy Bośni. To przede wszystkim Europa Środkowa i Śródziemnomorze. A Polacy jeżdżą do Chorwacji od bardzo dawna. Na przykład na pamiątkę pobytu Stanisława Witkiewicza w Lovranie na Istrii, zakończonego zresztą śmiercią artysty, kilka lat temu odsłonięto tam tablicę, a w trakcie uroczystości przygrywała góralska kapela z Zakopanego. Jako jeden z prekursorów dziennikarstwa kulinarnego ma pan poczucie sukcesu w zmienianiu polskich upodobań kulinarnych?Kiedy patrzę, że ciągle dominuje schabowy i pomidorowa, to połowicznego. Na pewno niesamowicie poprawiła się nasza świadomość kulinarna. Przez pierwsze lata po 1989 r. wmawiano nam, że pazerni kapitaliści wciskają nam na siłę te parmezany, krewetki i wina. Wystarczy poczytać reklamy sprzed II wojny, by zobaczyć, że na rogu Wiślnej i św. Anny w Krakowie, przed 1939 r. był lokal, w którym dwa razy w tygodniu podawano świeże ostrygi prosto z ofertyMateriały promocyjne partnera Rozmowa z Robertem Makłowiczem, dziennikarzem, pisarzem, podróżnikiem i krytykiem kulinarnym Z dziennikarzem, pisarzem, podróżnikiem i krytykiem kulinarnym o życiu między Krakowem a Adriatykiem 1 stycznia 2011, 18:07 Mistrz słowa Robert Makłowicz i jego najsłynniejsze teksty. Sprawdź się i rozwiąż nasz QUIZ! Latwo nie będzie Robert Makłowicz jest cenionym kucharzem, podróżnikiem i publicystą. Widzowie kochają go za poczucie humoru, ogromny dystans do siebie, a także barwny język.... 19 lipca 2022, 11:20 Przepis na zielony chłodnik z młodymi ziemniakami od Roberta Makłowicza. Idealna zupa na lato Pyszny, aromatyczny chłodnik z zieleniny to propozycja Roberta Makłowicza na orzeźwiające danie na lato. Znany kucharz, autor kulinarnego vloga "Robert... 8 czerwca 2022, 14:04 Gessler, Makłowicz i Starmach pokazują wnętrza swoich kuchni. Lastryko, biel i drewno... Znani i lubiani kucharze, krytycy kulinarni i smakosze często pokazują, jak gotują w zaciszu swoich domów. Często dzielą się przepisami na mediach... 3 czerwca 2022, 14:08 Szparagi białe czy zielone? Makłowicz ma swój typ. Jak przechowywać szparagi? Przepisy od mistrzów kuchni Szparagi to hit wiosny. Istnieje na nie wiele sposobów. Warto zrobić szparagi z piekarnika, patelni i z grilla. Swoich zwolenników mają zarówno szparagi... 25 maja 2022, 23:10 Donuty Ekipy Friza w sklepach. Były lody, teraz są pączki od youtuberów. Katarzyna Bosacka komentuje Były słynne lody Ekipy i oranżada, teraz zespół znanego youtubera Friza poszedł za ciosem i wypuścił na rynek donuty. Kolorowe pączki 28 marca pojawiły się w... 30 marca 2022, 8:58 Robert Makłowicz poleca przepisy z wędzonym skarbem Małopolski. Czym jest suska sechlońska? Suska sechlońska jest prawdziwym skarbem Małopolski. Ten zdrowy przysmak stał się kulinarnym bohaterem jednego z ostatnich odcinków programu „Robert Makłowicz... 11 marca 2022, 11:22 Kuchnia Roberta Makłowicza. Zobacz wnętrze jego kuchni Robert Makłowicz to osobowość kulinarna, która cieszy się nieustającą sympatią Polaków. Jego anegdoty kulinarne rozśmieszają od lat, a podróże kulinarne... 8 marca 2022, 14:22 Ranking najlepszych polskich kanałów kulinarnych na YouTube. Przoduje Tomasz Strzelczyk OddaszFartucha. Kto jeszcze? Kanały kulinarne na YouTube cieszą się dużą popularnością. Ich autorzy zamieszczają ciekawe, pouczające i niekiedy humorystyczne filmiki, z których możemy... 10 lutego 2022, 12:22 Myślenice. Robert Makłowicz, koneser Beskidu Wyspowego, kliszczackich tradycji, sapki i haluszek To, że zna się na historii i na kuchni wiadomo było od dawna i wszystkim. Nie wszyscy wiedzieli, że jego miłością oprócz Krakowa i Chorwacji, są Myślenice i... 11 listopada 2021, 18:39 Jeść jak Robert Makłowicz, czyli za co pokochali go Polacy? Polacy pokochali Roberta Makłowicza, bo uosabia życie, o którym marzą: luksusowego filozofa, który bezkompleksowo peregrynuje przez świat i dobrze się odżywia. 10 listopada 2021, 0:07 Robert Makłowicz to prawdziwy król życia ZDJĘCIA Za co internauci pokochali Makłowicza? Robert Makłowicz to nie tylko król gastronomii. Robiący z powodzeniem niegdyś swoje kulinarne programy w telewizji przeniósł się do internetu, gdzie zaskarbił... 31 sierpnia 2021, 12:16 Ulubiony kucharz Polaków bez pracy. Internet produkuje memy z Makłowiczem [GALERIA] Dla bezlitosnych twórców memów nie ma świętości. Robert Makłowicz najpierw zasłużył sobie na żarty swoim podejściem do grysiku i kaszy manny, teraz wszyscy... 20 marca 2017, 9:09 Memy z Makłowiczem, czyli czym się różni grysik od kaszy manny [MEMY] Dla bezlitosnych twórców memów nie ma świętości, a ich bezwzględność dotknęła także Roberta Makłowicza. Wszystko po tym, jak jeden z internautów zakpił z... 22 lipca 2016, 19:29 Magda Gessler, Robert Makłowicz, Karol Okrasa, Pascal Brodnicki, Ewa Wachowicz... - kogo cenicie? Amerykanie okrzyknęli Magdę Gessler największą polską kulinarną celebrytką. Powód? Jej wpływ na to, co i jak jemy jest ogromny. Zresztą coraz więcej wagi... 18 lutego 2012, 7:01 Z krakowskim dziennikarzem, pisarzem, podróżnikiem i krytykiem kulinarnym - rozmawia Marek BartosikGdy myśli Pan "mój dom", to właściwie o jakim miejscu? Zawsze myślałem, że tworzy go cała środkowa Europa, z której wywodzi się moja bliższa i dalsza rodzina. Teraz moje rozumienie tego pojęcia o tyle się skonkretyzowało, że mieszkam i w Krakowie, i w Dalmacji. Mój dom to dziś przestrzeń rozpięta pomiędzy Krakowem a także: We własnym mieszkaniu rozpoczęły samodzielne życieA na Węgrzech się Pan nie zadomowił? Przecież tam także jakiś hektar należy do Pana?Ale dom w tym węgierskim przypadku to za dużo powiedziane. Parę lat temu kupiliśmy z żoną zrujnowane gospodarstwo w znanych ze znakomitych win okolicach Badacsony, czyli krainie wulkanicznych wzgórz po północnej stronie Balatonu. Ale tam mieszkać się nie da, bo to tylko stare, zrujnowane gospodarstwo. Koncentruję się więc na Krakowie i to Pańskie wejście w nieruchomości czemu służyło?Od lat marzyłem, żeby móc rozpiąć swe życie między różnymi, także klimatycznie, krajami. Przez lata wydawało mi się to nic racjonalnego, np. wyrachowania inwestycyjnego, w tych zakupach nie było? Niewątpliwie były to też inwestycje, zwłaszcza w wypadku ziemi na Węgrzech. Kosztowała konkretne pieniądze, ale dużo taniej niż koło Krakowa. Zawsze chciałem mieć coś na południe od Karpat. Byłem święcie przekonany, że na Chorwację mnie nie stać, bo znałem tylko ceny ziemi nad morzem. Podkuliłem więc ogon i wtedy trafiła się okazja na Węgrzech: kawał ziemi z chałupą do rozbiórki. Kiedy dostałem kosztorys budowy nowego domu, to złapałem się za głowę, bo koszt przekraczał o połowę kredyt, jaki wziąłem na ten cel. Jeszcze rozmawiałem z architektem, a żona już grzebała w internecie. Ku naszemu zdumieniu okazało się, że w Dalmacji, o ile człowiek nie chce mieszkać na samym brzegu Adriatyku, ceny są dużo niższe niż w Polsce. Tak zatem w ramach naszego kredytu stać nas było na dom, którego nie trzeba remontować, i wiosną 2009 kupiliśmy coś takiego na półwyspie Pelješac, parędziesiąt kilometrów na północ od można naprawdę mieszkać w dwóch tak odległych domach?Odległych...? Tam jedzie się z Krakowa tak samo długo jak do Koszalina. Niemal do końca wygodną autostradą. Te 1300 km to tylko jeden dzień dość męczącej podróży. Ale to miejsce idealne na moją starość: ciepło, oliwki, mule, ostrygi, wino. Poza tym stosunki między ludźmi są tam tak cudownie archaiczne. Ludzi jest tam bardzo mało. Cała Dalmacja, czyli ten kawał między Zadarem na północy a Dubrownikiem na południu, ma znacznie mniej mieszkańców niż Kraków. Na Pelješcu praca jest tylko w sezonie turystycznym. Poza tym można tam uprawiać wino, doglądać gajów oliwnych albo łowić ryby. Ci nieliczni ludzie, którzy tym wszystkim się tam zajmują, są przez większość roku niezwykle złaknieni innych musiał się Pan zatem specjalnie starać, by wrosnąć w to środowisko?Zostałem raczej w nie wciągnięty. W mojej wiosce mieszkają dwie rodziny i jedna staruszka. Dla nich jest wielką gratką, kiedy pojawia się ktoś nowy, w dodatku jeśli da się z nim porozumieć. A chorwacki to nie węgierski i na słowiańskiej bazie można się szybko uczyć języka. W rozmowach z tymi ludźmi zawsze uderza mnie, że oni naprawdę interesują się tym, co u mnie słychać, jak żyję. To nie są zdawkowe pytania, tylko takie pierwotne pragnienie rozmowy i przejęcie się drugim człowiekiem. Nie ma mnie przecież tam przez znaczną część roku, bo moje dzieci ciągle objęte są obowiązkiem szkolnym i wypełniają go w Krakowie. Spędzam tam więc jakieś trzy miesiące. Nasz dom stoi wśród winnic, do morza jest parę kilometrów, ale mamy widok na góry. To kompletna wiocha, ale cudowne miejsce. Jeżeli tylko będę mógł, przeniosę się tam i do Krakowa będę przyjeżdżał na parę tygodni w nam nie umknęło... Chce się Pan rzeczywiście z Krakowa wynieść? Pan? Taki galicyjski, taki miasto metafizycznie mnie stworzyło, ale już od dawna nic mi nie to? A studia, ludzie, którzy Pana ukształtowali, restauracje, które kilkanaście lat temu, na początku kariery krytyka kulinarnego, zaczął Pan opisywać? Roli studiów bym nie przeceniał. Ukształtowały mnie raczej lektury, ciekawość świata i jego smaków. Nie żebym się skarżył, ale dzisiaj w Krakowie nie czuję się specjalnie potrzebny. Więcej zajęć mam w Warszawie, Wrocławiu czy w Chorwacji niż tutaj. No i coraz trudniej się tu mieszka, bo buduje się w każdej wolnej dziurze, ale nie z myślą o interesie wspólnym, lecz o napchaniu kasy dewoloperom, jak na mojej także: We własnym mieszkaniu rozpoczęły samodzielne życiePodkreśla Pan często historyczne związki Polski z krajami, które należały do Austro-Węgier. Czy przeciętni mieszkańcy Chorwacji też przywiązują do nich wagę? Bardzo wielką. One im imponują. Dla Chorwatów podkreślanie tysiącletniej unii z Węgrami, związków z Wiedniem i koneksji Dubrownika z Wenecją to okazja, by odróżnić się od reszty bałkańskiego poturczonego tygla. Bo to nie są takie Bałkany jak w sąsiednich Serbii czy Bośni. To przede wszystkim Europa Środkowa i Śródziemnomorze. A Polacy jeżdżą do Chorwacji od bardzo dawna. Na przykład na pamiątkę pobytu Stanisława Witkiewicza w Lovranie na Istrii, zakończonego zresztą śmiercią artysty, kilka lat temu odsłonięto tam tablicę, a w trakcie uroczystości przygrywała góralska kapela z Zakopanego. Jako jeden z prekursorów dziennikarstwa kulinarnego ma Pan poczucie sukcesu w zmienianiu polskich upodobań kulinarnych?Kiedy patrzę, że ciągle dominuje schabowy i pomidorowa, to połowicznego. Na pewno niesamowicie poprawiła się nasza świadomość kulinarna. Przez pierwsze lata po 1989 r. wmawiano nam, że pazerni kapitaliści wciskają nam na siłę te parmezany, krewetki i wina. Wystarczy sięgnąć do krakowskich gazet, poczytać reklamy sprzed I wojny, by zobaczyć, że jest zupełnie inaczej. Mało kto wie, że w dawnym domu towarowym Krakus, tym na rogu Wiślnej i św. Anny w Krakowie, przed 1939 r. był lokal, w którym dwa razy w tygodniu podawano świeże ostrygi prosto z Pańskiej ostatniej książce "Café Museum" przepisów kulinarnych jest wyraźnie mniej niż w ma ich tam w ogóle. Bo kuchnia interesuje mnie jako przejaw historii, tradycji. Dlatego tym razem starałem się opisać swoje wędrówki po tym moim środkowoeuropejskim domu. Niektórzy mówią, że to literatura. Jeśli tak, to dumny gdyby Pan urządzał kolację wigilijną na Pelješcu, to co by Pan podał?Na pewno nie karpia, bo tej ryby mieszkańcy Dalmacji nie poważają. Inaczej niż w Slawonii, czyli tej odleglejszej od wybrzeża części Chorwacji. Tam je się karpia przez cały rok. Na Pelješcu podawałbym oliwki, mule i ostrygi, które teraz, a nie wtedy gdy masowo przyjeżdżają tam turyści, są najlepsze. No i sztokfisza, czyli suszonego solonego dorsza. To tradycyjne dalmatyńskie danie dla pewności spytam: tegoroczne święta i sylwestra spędzi Pan w Krakowie?Tak. Na razie ciągle tu małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn! Polecamy w serwisie Podrobili 17 tys. ton paliwa, staną przed sądemNajciekawsze świąteczne prezenty, wigilijne przepisy, pomysły na sylwestra - wszystko w serwisie świątecznym**

dom makłowicza w chorwacji zdjęcia